Poszedłem za waderą. Zaprowadziła mnie do ogromnej jaskini. Głębiej
znajdowało się ognisko. Echo poszła do paleniska , a ja za nią.
Otrząsnęła się kropli deszczu i usiadła na kamieniu.
- Długo tu jesteś? - powiedziałem cicho.
- Stworzyłam tą watahę.
- Bardzo fajna.
Wadera kiwnęła głową. Nagle deszcz przestał padać. Wyszedłem na zewnątrz. Pojawiła się tęcza.
Echo? Brak pomysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz