Kiedy wyrzucili mnie z poprzedniej watahy, postanowiłam założyć własną.
Jednak nie było to łatwe... Każdy teren był zajęty, każda grupa
przepędzała mnie. W końcu spróbowałam na dalekiej północy, w dzikich
puszczach. Tam było idealne miejsce. Tam się osiedliłam i założyłam
watahę. A teraz liczę na to, że pomożecie mi tą watahę udoskonalić. Bo cóż to za wataha z jednym członkiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz