środa, 8 kwietnia 2015

Od Echo do Nowego w watasze

Wczoraj, kiedy pokazałam już tereny Hiding i wracałam do jaskini, wpadł na mnie jakiś wilk.
Déjà vu czy co?! - pomyślałam.
Ale ten wilk od razu warknął na mnie, jak biegam czy coś w tym stylu. Gdybym uzbierała już dużą ilość członków watahy, z pewnością pożałował by tego co powiedział. Ale że szukałam wilków... Cóż, nie poddałam się. Stałam się niewidzialna, bo bałam się, że jeśli jeszcze raz by mnie obraził, mogłabym nad sobą nie zapanować.
Śledziłam go, aż dotarł do małego strumyka. Już od dłuższego czasu mógł mnie zobaczyć, ale ja, mimo, że już widzialna, pozostawałam niezauważona.
Zatoczyłam koło i przeszłam na drugi brzeg potoku. Mógł teraz mnie z łatwością ujrzeć. Kiedy skończył pić, w końcu zwrócił na mnie uwagę. Zamieniliśmy kilka słów, zaproponowałam mu przyjęcie do grupy. Jednak kiedy po raz kolejny prychnął z pogardą, nie dbałam już o nic, tylko rzuciłam się na niego.
Przez chwilę zaciekle walczyliśmy. Kilka razy łatwo mogłam dosięgnąć jego gardła, ale pomyślałam, że jeśli poudaję słabnącą, to kto wie, może jego satysfakcja ze zwycięstwa sprawi, że do mnie dołączy?
Moja taktyka sprawdziła się. Basior przygniótł mnie do ziemi, po czym zgodził się dojść do watahy. Nie byłam zaskoczona. Przedstawiliśmy się, a ja tradycyjnie zaproponowałam zwiedzanie terenów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony