czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Echo CD. River

Zapadła niezręczna cisza.
- Cóż... Może w takim razie... Przenocowałabyś... u mnie?...
Popatrzyłam się na niego niepewnie.
- Skoro chcesz...
Westchnęłam. Musiałam zrobić jeszcze tyle rzeczy...
River chyba zauważył moją smutną minę, więc zagadnął.
- Hej, co ci jest?
- E... Nic nic...
Basior nie wydawał się przekonany.
- Co powiesz na wyścigi do tego potoku? - postanowiłam olać moje sprawy i rozładować trochę atmosferę.
- Hmmm.....
Chwila nieuwagi, a on jest już tuż-tuż przy wodzie.
- Oż ty! - zawołałam śmiejąc się.
Szybko go dogoniłam i odrobinę wysunęłam się naprzód. Do potoku dobiegliśmy równo, co do milimetra. Zdyszani padliśmy na trawę śmiejąc się i pijąc z naszej "mety".
- To co teraz robimy? - wydyszałam.

<River? :) Sorki że tak późno...>

wtorek, 28 kwietnia 2015

Od Echo CD. Hiding

- Ja?
Wadera kiwnęła głową.
- Cóż... Rodzina mnie wygnała, potem straciłam przyjaciela... Wyrzucali mnie też z kilkunastu watah, no i miałam dość. Przybłąkałam się tutaj. I założyłam własną grupę.
- A czemu cię wyrzucali?
- Bo za dużo tam było mięczaków. Kilka bójek, powybijanych kłów i wylatuję.
- Szczeniaki... - zaśmiała się z pogardą.
- Dokładnie.
Chwilę milczałyśmy.
- Pokazałam już ci tereny, to co teraz będziemy robić? - spytałam.

# Hiding? Matko, ten brak weny mnie DOBIJA, przepraszam :< #

sobota, 11 kwietnia 2015

Od Hiding c.d. Echo

Trzeba było przyznać,że ten teren był wyjątkowo piekny.Biegnąc,nie zwróciłam uwagi na okolice,a szkoda.Pewnie wiele mnie ominęło.
-Skąd wzięłaś pomysł na przyjście tutaj?-zwróciła się do mnie wadera.-mam wrażenie,że widziałam cię w towarzystwie wilków z innych watch.Opuściłaś jakąś grupę?-spytała grzecznie.
-Cóż...jakby to powiedzieć...-zawiesiłam się na chwilę,próbując ułożyć w głowie dobre wytłumaczenie.Echo w tym czasie wpatrywała się we mnie wyczekująco.
-Należałam do wielu watach.Z wielu jednak mnie wygnali,z różnych powodów,choć głównie przez mój wybuchowy charakter.-wyjaśniłam powoli,wyczekując na reakcję nowej koleżanki.Nie wyglądała ma zbyt poruszoną tą informacją
-Od razu widać,że nie masz zbyt kolorowej przeszłości.-odparła.
-A ty,jak tu dorarłaś?-spytałam z ciekawości.
<Echo :) ?>

piątek, 10 kwietnia 2015

Od Rivera CD. Echo

-To może coś zjemy?-zapoponowałem.
-Dobrze.-odparła wadera.
Zaprowadziła mnie na polanke, gdzie upolowalismy odyńca i kilka zajęcy. Gdy zjedliśmy wadera pokazała mi moją jakinię.
-To dziś śpisz.
-A ty?-zpaytałame.
-Ja mam dużo spraw na głowie.
***Echo?***

środa, 8 kwietnia 2015

Od Echo do Nowego w watasze

Wczoraj, kiedy pokazałam już tereny Hiding i wracałam do jaskini, wpadł na mnie jakiś wilk.
Déjà vu czy co?! - pomyślałam.
Ale ten wilk od razu warknął na mnie, jak biegam czy coś w tym stylu. Gdybym uzbierała już dużą ilość członków watahy, z pewnością pożałował by tego co powiedział. Ale że szukałam wilków... Cóż, nie poddałam się. Stałam się niewidzialna, bo bałam się, że jeśli jeszcze raz by mnie obraził, mogłabym nad sobą nie zapanować.
Śledziłam go, aż dotarł do małego strumyka. Już od dłuższego czasu mógł mnie zobaczyć, ale ja, mimo, że już widzialna, pozostawałam niezauważona.
Zatoczyłam koło i przeszłam na drugi brzeg potoku. Mógł teraz mnie z łatwością ujrzeć. Kiedy skończył pić, w końcu zwrócił na mnie uwagę. Zamieniliśmy kilka słów, zaproponowałam mu przyjęcie do grupy. Jednak kiedy po raz kolejny prychnął z pogardą, nie dbałam już o nic, tylko rzuciłam się na niego.
Przez chwilę zaciekle walczyliśmy. Kilka razy łatwo mogłam dosięgnąć jego gardła, ale pomyślałam, że jeśli poudaję słabnącą, to kto wie, może jego satysfakcja ze zwycięstwa sprawi, że do mnie dołączy?
Moja taktyka sprawdziła się. Basior przygniótł mnie do ziemi, po czym zgodził się dojść do watahy. Nie byłam zaskoczona. Przedstawiliśmy się, a ja tradycyjnie zaproponowałam zwiedzanie terenów.

wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Rivera - pierwsze opowiadanie

Szedłem spokojnie ścieżką. Już od tygodnia włóczyłem się po świecie. Od kiedy uciekłem nie miałem nic w ustach ani nie spałem. Nie dbałem jednak o to, bo z natury byłem wytrzymały. Przechodziłem właśnie koło terenu jakiejś watahy. Nagle wpadła na mnie wadera.
-Jak biegasz?!-warknąłem z pogardą i wyminąłem ją.
Po dwóch godzinach wreszcie przystanąłem koło niedużego górskiego strumyka. Napiłem się, a niebieskie plamy na mojej szatce rozjaśniały. Podniosłem oczy i spojrzałem na drugi brzeg. Stała tam ta sama wadera co wpadła na mnie wcześniej. Chciałem odejść ale usłyszałem jej głos.
-Stój!-zawołała i przebiegła przez potok.-Co tu robisz?
-Ide.-odparłem sucho i odwróciłem się.
-Aale zaraz nie tak prędko! Może szukasz watahy?-zapytała.
-Wiesz co chyba nawet....-powiedziałem i zawiesiłem głos a wadera spojrzała na mnie z nadzieją-...NIE.-warknąłem.
Zawiedziona zwiesiła łeb, ale po chwili determinacja zabłysła jej w oku.
-Musisz. Bo cię tu uwięrzę.-zagroziła.
Prychnąłem i odsunąłem się. W tym momwncie wadera skoczyła na mnie. Przez chwilę miała nade mną przewagę. Szybko ją jednak zepchnęłam. Przez kilka minut mierzyliśmy się w niebezpiecznym tańcu pazurów i ciał. Wreszcie przygwoździłem ją do ziemi i wysapałem z trudem:
-Jesteś godną przeciwniczką.-uśmiechnąłem się.-Zostane w twojej wtasze, ale tylko ze względu na chart ducha.
Uśmiechnęła się.
- Jestem Echo.-powiedziała a ja zszedłem z niej.
-A ja River.-odparłem i uśmiechnąłem się troszkę krzywo.
-Oprowadzić cie?-zapytała.
-Jasne.-odparłem i ruszyłem za nią.

<Echo?>

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Od Echo do Hiding - nowa w watasze.

Kiedy wczoraj przechadzałam się po lesie, wpadł na mnie wilk. Byłam zaskoczona, bardzo zaskoczona. Wilk, a raczej wadera, również była dość zaskoczona. Dyszała, co znaczyło, że biegła. Pomyślałam, że pewnie uciekła, bądź wyrzucono ją z watahy, a teraz błąka się, jak ja jeszcze niedawno.
Przywitałam ją więc grzecznie.
- Witam. Szukasz domu, prawda?
Wadera przytaknęła.
- Można tak to ująć. Wyrzucono mnie ze sfory.
- O, bratnia dusza! - uśmiechnęłam się. - Właśnie zakładam watahę, bo samemu nie jest najbezpieczniej... Dołączysz do mnie?
Wadera najpierw zamyśliła się, a potem pokiwała głową i powiedziała:
- Niech będzie.
Ucieszyłam się.
- Echo.
- Hiding.
Otrząsnęłam się jeszcze po zderzeniu, po czym powiedziałam:
- To może od razu przejdziemy do rzeczy i oglądniemy tereny?
- Dobrze, nie jestem tu zbyt rozeznana.
Po chwili biegłyśmy truchtem i nie śpiesząc się, oglądałyśmy piękną przyrodę.
*Hiding?*

niedziela, 5 kwietnia 2015

Hiding-Historia

Wyrzucili mnie ze sfory.Cholera.ZNOWU.
Mówią że jestem zbyt agresywna.Mam stanowisko mordercy,to chyba naturalne...
Chociaż,tym razem rzeczywiście przesadziłam.Napaść na alfę...naraziła mi się.Ale trzeba przyznać,że wyglądało to wyjątkowo zjawiskowo.
Teraz pozostaje mi tylko biec szybkim tempem przez las i szukać domu.W tych okolicach już raczej żadnej watahy nie znajdę.Znam wszystkie stąd,mieszkałam w każdej.
Jestem w niebezpieczeństwie,za chwilę strażnicy którejś z nich mogą się mnie uczepić.
Przebiegłam szybko polankę w środku lasu.Wiedziałam gdzie jestem.Szybko zdecydowałam,w którą stronę podążyć.Dzikie puszcze...jeśli nie wataha,mogę zamieszkać sama.
Biegłam jeszcze godzinę.W końcu minęłam granice celu.Zwolniłam bieg do szybkiego truchtu rozglądając się węsząc dookoła.Nagle wpadłam na "coś"...a raczej kogoś.
-Witam.-przywitała mnie elegancko wadera.-Szukasz domu,prawda?-.Przytaknęłam.Właśnie tak znalazłam się tutaj.

Początek watahy

Kiedy wyrzucili mnie z poprzedniej watahy, postanowiłam założyć własną. Jednak nie było to łatwe... Każdy teren był zajęty, każda grupa przepędzała mnie. W końcu spróbowałam na dalekiej północy, w dzikich puszczach. Tam było idealne miejsce. Tam się osiedliłam i założyłam watahę. A teraz liczę na to, że pomożecie mi tą watahę udoskonalić. Bo cóż to za wataha z jednym członkiem?
Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony